W powyższej rozmowie uwzględnione zostały tylko niektóre wyrażenia, które codziennie stosowane są w branży, i bez których komunikacja byłaby bardzo utrudniona. Podobny język można usłyszeć w telefonicznej rozmowie pomiędzy dyspozytorem a kierowcą. Oprócz specjalistycznych zwrotów można się zetknąć ze slangiem, któraym posługują się kierowcy, a który bez słownika ciężko rozszyfrować.
Przetłumaczmy więc rozmowę między dyspozytorem (spedytorem), a kierowcą.
D: Cześć, i jak tam dróżka? (początek rozmowy, dyspozytor pyta jak droga i czy wszystko idzie zgodnie z planem)
K: Aj, weź mnie nie denerwuj, na A4, na 120 kilometrze był dzwon, zatwardzenie (kierowca jest w niezbyt dobrym humorze, dodatkowo na autostradzie A4 miał miejsce wypadek i jest duży korek, więc w kabinie panuje jeszcze gorszy nastrój)
D: No ok, zdarza się, a ile ci nawi pokazuje bo klient pyta? (zwrot dyspozytora (spedytora) do kierowcy w sprawie szacowanego czasu dotarcia do celu, czyli ile mu nawigacja pokazuje. Prawdopodobne klient faktycznie dzwonił w takim pytaniem, z własnej inicjatywy spedytor rzadko dzwoni do kierowcy).
K: 2 godziny, ale pewnie wyjdą 4 zanim miśki i apteczki przyjadą (kierowca informuje, że zanim przyjedzie policja i karetki pogotowia, może minąć dużo czasu i czas dojazdu do celu znacznie się wydłuży).
D: ok dzięki, daj znać jak ruszysz (dyspozytor prosi kierowcę o informację, gdy korek się rozładuje i zacznie znowu jechać).